Pływalnia kryta w Nowej Dębie ma już swoje lata. Czeka ją więc niezwykle kosztowny remont. Mało tego, już teraz do bieżącego utrzymania obiektu gmina dokłada 3 mln zł rocznie. Stąd pytania o budowę nowego, tańszego i bardziej funkcjonalnego basenu.
Pływalnia kryta w Nowej Dębie została oddana do użytku w 2010 roku. Obiekt kosztował 15 mln zł i był, jak na te czasy, nowoczesny. Dziś jest jednak już przestarzały i coraz mniej funkcjonalny. Efekt? Mimo frekwencji wysokie koszty utrzymania.
Burmistrz Wiesław Ordon zdradza, że gmina dokłada do bieżącej działalności pływalni ok. 3 mln zł rocznie. Do tego dochodzą różne inwestycje.
– W tamtym roku zrealizowaliśmy tam zadanie na ok. 200 tys. zł. Była to wymiana centrali wentylacyjnej. Teraz to samo czeka kolejną. Dzięki temu poprawimy jakość tego miejsca.
W ciągu roku nowodębska pływalnia kryta odnotowała 70-80 tys. wejść.
– Jest to niezły wynik, biorąc pod uwagę fakt, że tych basenów dookoła naszego miasta mamy bardzo dużo. W związku z tym, że nie działają Tarnobrzeg i Sandomierz, gdzie trwają remonty pływalni, to obłożenie mamy duże.
– Czasem pojawiają się usterki, natomiast basen jest funkcjonalny, sprawny, bardzo przyjazny dla ludzi, bo w cenie basenu mamy również saunę. Mamy też jedną z najlepszych wód w okolicy, nie chlorujemy jej w takich ilościach, jak gdzie indziej – podkreśla.
Ale basen ma już 15 lat.
– Jest to już znaczący wiek. Jak mawiają fachowcy, konstrukcja zadaszenia w naszych warunkach atmosferycznych wytrzymuje 12 lat. Zdajemy sobie więc sprawę, że trzeba będzie modernizować pokrycie dachowe pływalni – nie kryje.
Burmistrz zapewnia, że nie myśli o sprzedaży basenu i budowie nowego obiektu:
– Nie mamy takich planów. Ten obiekt jest naszą wartością. Chcemy go utrzymać. My też musimy mieć pewną ofertę dla tych, którzy mają tu przyjść mieszkać. Mówimy tu o wojsku. Ten obiekt jest doskonale usytuowany. Będziemy szukać środków na jego modernizację. Generalny remont to jest kwestia pięciu lat, natomiast dachem będziemy musieli zająć się wcześniej.






