W Nowej Dębie zawrzało wokół miejskiej spółki komunalnej PGKiM. Pracownicy obawiają się prywatyzacji kotłowni i utraty miejsc pracy. Burmistrz zapewnia, że do końca kadencji nie będzie żadnej prywatyzacji. Mimo to emocje nie opadają. O co naprawdę chodzi?
We wtorek (03.06) odbyło się spotkanie załogi Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (PGKiM) w Nowej Dębie z burmistrzem Wiesławem Ordonem.
Co z miejską kotłownią
Przyczyną spotkania był list otwarty pracowników obawiających się prywatyzacji kotłowni miejskiej i przekazania jej firmie ESV Wisłosan.
Spotkanie zainicjowane zostało przez nowodębskich radnych. Zebrani pracownicy domagali się jasnych deklaracji co do przyszłości spółki.
„Nie będzie prywatyzacji PGKiM”
Podczas spotkania burmistrz Ordon wielokrotnie podkreślał, że nie planuje żadnych działań prywatyzacyjnych wobec PGKiM. Co więcej, zapewnił, że w czasie jego kadencji nie dojdzie do sprzedaży kotłowni miejskiej spółce ESV.
Według relacji uczestników, część wypowiedzi burmistrza dotyczyła wydarzeń odległych w czasie. Mimo to padła deklaracja: „Nie będzie prywatyzacji PGKiM – ani teraz, ani do końca kadencji”.
Burmistrz poinformował również, że wystosował oficjalne pismo do ESV, w którym zakończył temat tworzenia nowej spółki z udziałem kotłowni.
Prezes PGKiM ostrzega
Zdecydowany głos w tej sprawie zabrał także prezes PGKiM – Andrzej Chejzdral. W liście otwartym do mieszkańców zaznaczył, że działania burmistrza mogą doprowadzić do zachwiania finansowego równowagi spółki, a nawet ryzyka upadłości.
Chejzdral wyjaśnił, że spółka musi przeznaczyć cały wypracowany w 2024 roku zysk (747 tys. zł) na pokrycie wcześniejszych strat. W efekcie PGKiM straci możliwość aplikowania o środki z Krajowego Planu Odbudowy, co oznacza utracone bezzwrotne dofinansowanie w wysokości 3,5 mln zł.
List intencyjnego ESV
Sprawa nabrała tempa po tym, jak do Urzędu Gminy i Miasta wpłynął list intencyjny ESV, proponujący współpracę przy tworzeniu nowego podmiotu do dostarczania ciepła dla Nowej Dęby
Co istotne, jak wskazuje prezes PGKiM, jego spółka nie została wskazana jako strona tej inicjatywy, co wzbudziło niepokój o potencjalne pominięcie PGKiM i pracowników w procesie decyzyjnym.
Z listu wynikało, że w przypadku braku odpowiedzi ze strony gminy, ESV uzna dokument za zaakceptowany i w ciągu 3 miesięcy rozpoczną się działania.
Humorystyczny akcent
Ciekawostką, która zyskała uwagę lokalnych obserwatorów, była wypowiedź radnego Mariana Tomczyka, który na koniec stwierdził, że „po prawdę zawsze należy iść do burmistrza”.
Nie sprecyzował jednak, czy chodziło mu o prawdę dotyczącą PGKiM, czy może o coś innego.
Jednak mimo humorystycznych akcentów, cała sprawa ma poważne konsekwencje – dla finansów spółki, dla budżetu gminy, a przede wszystkim dla pracowników PGKiM Nowa Dęba i ich rodzin, którzy martwią się o bezpieczeństwo zatrudnienia.
Kluczowa spółka Nowej Dęby
PGKiM Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Leśnej 1 to gminna spółka komunalna, której właścicielem jest Gmina Nowa Dęba. Od 21 stycznia 2022 r. funkcję prezesa Zarządu pełni Andrzej Chejzdral.
Spółka odpowiada za świadczenie usług komunalnych, w tym dostarczanie ciepła. Z informacji podanych przez zarząd wynika, że mimo trudnej sytuacji finansowej, PGKiM pozostaje aktywnym partnerem gminy, realizując zadania in-house i inwestycje infrastrukturalne.
Działalność:
- pobór, uzdatnianie i dostarczanie wody,
- odprowadzanie i oczyszczanie ścieków,
- wytwarzanie i zaopatrywanie w energię cieplną,
- zarządzanie nieruchomościami,
- usługi sprzętowo-transportowe,
- utrzymanie czystości dróg, placów i ciągów pieszych,
- usuwanie nieczystości stałych,
- odzysk surowców z materiałów segregowanych,
- utrzymanie Cmentarza Komunalnego,
- utrzymanie zieleni miejskiej i zadrzewień,
- projektowanie i zakładanie ogrodów,
- sprawowanie nadzoru inwestorskiego.