Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nowej Dębie doszło do wymiany zdań między byłą radną Heleną Tłustą a burmistrzem Wiesławem Ordonem. Głównym tematem była rosnąca kwota zadłużenia gminy, która na koniec tego roku może przekroczyć nawet 55 milionów złotych.
Helena Tłusta, znana z aktywności społecznej, zwróciła uwagę na brak przejrzystej komunikacji między władzami a mieszkańcami.
Ile, dlaczego i kiedy?
– Wiele osób pyta mnie, dlaczego jest tak słaba komunikacja między władzą samorządową a mieszkańcami. I m.in. sprawa zadłużenia gminy nie jest jasna i nie jest wystarczająco wyjaśniona. Nie ma dokładnej informacji: ile, dlaczego, kiedy i na jakie zadania trafiły te największe kredyty, które w tamtej kadencji zostały zaciągnięte. Widzę, że praktyka zaczyna być ta sama – grzmiała Helena Tłusty.
„Wszystko jest transparentne”
Na zarzuty odpowiedział burmistrz Wiesław Ordon. W jego ocenie, sytuacja finansowa gminy jest jawna, a wszystkie dane są dostępne publicznie.
– Informacja o stanie zadłużenia gminy jest publiczna. Tu nikt niczego nie ukrywa. Wszystko jest transparentne Zadłużenie na koniec 2018 roku wynosiło 12 mln zł, na koniec 2024 – 40 mln zł. Myślę, że na koniec tego roku będzie to ponad 55 mln zł.
Burmistrz dodał również, że szczegółowe zestawienie inwestycji sfinansowanych z kredytów zostanie przedstawione na piśmie.
Rekordowy budżet
Choć temat długu dominuje w debacie, nie sposób pominąć faktu, że budżet gminy Nowa Dęba na 2025 rok jest rekordowy i wynosi 150 mln zł. To najwyższy plan finansowy w historii gminy.
Z tej kwoty:
- 46 mln zł przeznaczono na inwestycje,
- 48,5 mln zł – na oświatę,
- 10 mln zł – na pomoc społeczną,
- 5,1 mln zł – na sport i rekreację.
Co z tym długiem?
Jak podkreśla Ordon, znaczną część inwestycji uda się zrealizować dzięki dotacjom:
– Z łącznej kwoty 46 mln zł aż 30 mln zł to dotacje. Pozostałe 16 mln zł to kredyty, które musimy zaciągnąć, aby dokończyć rozpoczęte przedsięwzięcia. To, że budżet jest rekordowy, to zbieg okoliczności. Nie jest to coś, co będzie się powtarzało co roku – wyjaśniał burmistrz po uchwaleniu budżetu.
Choć słychać zapewnienia, że zadłużenie jest pod kontrolą, fakty są niepokojące. Jeszcze w 2018 r. gmina miała 12 mln zł długu, a dziś – po zaledwie kilku latach – kwota ta wzrosła pięciokrotnie.